sobota, 22 grudnia 2012

TAG: Liebster Blog

Nie sądziłam, że to mnie spotka tak szybko, a jednak zostałam otagowana przez http://kos-mak-itd.blogspot.com za co dziękuję :) Tagi to zazwyczaj ciekawa forma nieoficjalnej komunikacji między-blogowej :) 


Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.


1. Jaki jest twój ulubiony kolor na paznokciach?
czerwony i niebieski, zależnie od nastroju /teraz mam czerwone -dobry nastrój :D/
2. Jakiej rzeczy najbardziej nie lubisz w swoim wyglądzie?
szczerość do bólu - nienawidzę swoich uszu, jedno mam odstające i zamierzam kiedyś to zmnienić..
3. Jaką rzecz lubisz najbardziej w swoim wyglądzie?
wyglądzie=ciele? tak to chyba trzeba rozumieć, nogi -uwielbiam swoje nogi :D
4. Jaka jest twoja ulubiona książka?
J.R.R. Tolkien - Trylogia Władca Pierścieni :)
5. Jaki jest twój ulubiony wykonawca muzyczny?
jeśli chodzi o polski to IRA, a zagraniczny to Simple Plan a potem Linkin Park
6. Jaki jest twój ulubiony film?
można zgadywać - Trylogia Tolkiena :)
7. Jaki kosmetyk najlepiej się u ciebie sprawdził i mogłabyś go polecić innym?
chyba jeszcze nic nie było tak dobre jak Puder bambusowy z Biochemii Urody :)
8. Jaki kosmetyk najgorzej się u ciebie sprawdził i radziłabyś go omijać?
vichy idealia krem do cery normalnej i mieszanej, recenzja niedługo..
9. Jaki jest twój najbardziej niezbędny kosmetyk do makijażu?
wyjdę z domu bez podkładu, pudru, ale nigdy bez tuszu do rzęs!
10. Jaki jest najdroższy kosmetyk kupiony przez ciebie (kupiony, nie dostany) ?
na pewno perfumy, YSL Parisienne -zawsze kupuje sama i nigdy nie wracam do zapachu..
11. Czego brakuje, co byś zmieniła na moim blogu ? - Tylko szczerze, a jeśli ktoś jest tu pierwszy raz, bądź rzadko, nie musi odpowiadać, bo wiadomo, że trudno mu coś odpowiedzieć.
ja bym tylko delikatnie rozjaśniła tło -jakoś wolę jasne, a tak poza tym jest ok :)


Ja tym razem nikogo nie taguję z tego względu, że czuję się na to za 'świeża', ale przyjdzie i na to czas :D 

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Pomadki MAC z serii Marilyn Monroe



Wiem, że ta seria została już dawno i bardzo szybko wyprzedana, ale recenzja dzień po zakupie nie byłaby recenzją. Poza tym jeden z kolorów jest dostępny w stałej ofercie - nudziak Pure Zen -o wykończeniu cremsheen. Prócz tego koloru nabyłam również dwa, które sprzedały się najszybciej. 




Deeply Adored - matowa, piękna czerwień
Love Goodess - satynowa, piękny róż








Już tak mam, że kupując szminkę nigdy nie nakładam jej na usta, jedynie sprawdzam kolor na ręku, różnie na tym wychodzę, ale zazwyczaj jestem zadowolona. Nigdy nie wiadomo czy ktoś testujący przed nami nie ma wirusa opryszczki -ja nie mam i nie chcę  go mieć, teoretycznie można poprosić o zdezynfekowanie, ale nie lubię jak ktoś się koło mnie kręci podczas zakupów ://




i z lampą:




Nie jestem uzależniona od MAC i nie biegnę do sklepu po każdą limitowankę, co więcej uważam, że jest ich stanowczo zbyt dużo. Mam tylko kilka cieni z tej firmy i jeszcze ze dwie stare szminki. Początkowo miałam kupić tylko lub aż dwie, ale że nie mogłam się zdecydować to wzięłam trzy, teraz myślę, że wzięłabym jeszcze jedną, pomarańczową Scarlet Ibis -bo brakuje mi szalonych akcentów.

Wszystkie są bardzo trwałe, można mówić godzinami i się nie rozmażą. Przy mocnych kolorach wiadomo, że nie da się unikną poprawki po jedzeniu, ale nie jest to problemem bo nie zjadają się tak łatwo. Bardzo przyjemnie się je nakłada, nie są ani za twarde ani za miękkie. Jak na razie są to jedyne szminki bezsmakowe, jakie miałam. Zamach mają typowy dla firmy, ale po nałożeniu go nie czuć ani trochę. Jak wiadomo przy szminkach trzeba dbać o usta bo inaczej suche skórki będą podkreślane. Raz po imprezie zdarzyło mi się zasnąć z Deeply Adored na ustach, ale rano na poduszce nie było żadnych śladów a na ustach kolor się trzymał :D  

Choć były drogie to na pewno kupiłabym je po raz kolejny :)
Skoro wyprzedały się tak szybko na całym świecie, to założę się, że pojawią się ponownie w przyszłym roku.

TUTAJ zobaczycie jak wyglądają na ustach, nie moich bo ich nie lubię, a tym bardziej zbliżeń w konkretnym powiększeniu..

niedziela, 16 grudnia 2012

Zakupy - biochemia urody

Moim stałym elementem zamówień z Biochemii urody jest puder bambusowy, największe odkrycie kosmetyczne. Zużyłam już chyba z 4 opakowania, a jedno starcza mi na ok. 7 miesięcy, czyli na długo, przy codziennym używaniu. 


 

Tym razem moje zamówienie zostało trochę powiększone:
1. Hydrolat z kwiatu pomarańczy - niestety zapach mi nie podszedł, nie ma nic wspólnego z pomarańczą..
2. Olejek myjący, pomarańczowy
3. Puder bambusowy z jedwabiem - kocham
4. Puder perłowy /zamierzam go zmieszać z bambusowym/
5. Dwa atomizery.

wtorek, 11 grudnia 2012

Farbowanie henną khadi jasny brąz.

Zacznę od tego, że ostatni raz chemicznie farbowałam włosy dokładnie rok temu. Jakiś czas temu odkryłam hennę khadi i od tamtej pory mniej więcej raz w miesiącu bawię się w farbowanie. Moje naturalne włosy mają odcień ciemnego blondu z ciepłym refleksem, a farbowane niestety były rozjaśniane. Na szczęście henna wymywa się w miarę równomiernie na całych włosach. Dodam, że mam włosy cienkie, falowane i delikatne i niestety przetłuszczające się i muszę je myć codziennie. Ta wyglądają dzień przed nałożeniem henny:




Zazwyczaj nakładam hennę na dwie godziny, tym razem przegięłam i zasnęłam w czepku z ręcznikiem na głowie na całe cztery, dobrze że nie na dłużej.. :D po pierwszym myciu wygląda to tak:




Ostrość zdjęć nie powala, ale przyznaję, że jeszcze nie opanowałam robienia zdjęć od tyłu :D




Po umyciu nałożyłam na włosy maskę jedwab i keratyna z biovaxu, moja ulubiona.
Kolor ładny, ale trochę za ciemny jak dla mnie, ale mnie to nie martwi bo i tak się spłucze.
Włosy są w miarę proste bo nie miałam czasu na CG i musiałam wysuszyć je szybko suszarką, normalne tego nie robię.

Wiele dziewczyn narzeka na migreny spowodowane mieszanką ziołową i rezygnuje z henny. Przyznaje, że też je miewam -nie za każdym razem, ale jednak. Jednakże efekt na mojej głowie bardzo mi się podoba, a to jest najważniejsze ;)

niedziela, 9 grudnia 2012

Włosowa paczka :)



Zbyt dużo tego nie ma, ale zawsze coś i oko cieszy :)
Henna khadi jasny brąz /26zł/, odkąd skończyłam z chemicznym farbowaniem używam tylko jej i bardzo sobie chwalę, nie miałam jeszcze odwagi zmienić koloru, ale myślę że z czasem do tego dojrzeję.
Jak dotąd do olejowania używałam olejków z alterry, mimo że moje włosy je lubią stwierdziłam, że czas na stricte włosowe produkty i tak w moim koszyku wylądowały: Dabur Amla do włosów ciemnych /100ml 9.50zł/ i Dabur Vatika z wyciągiem z kaktusa /200ml 15.50zł/. Zapachy mają dość ciekawe, orientalne, ale mnie nie odstraszają :)  




Swoje zakupy zrobiłam na:
http://www.naturaeco.pl/



czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołaj :)

Z Mikołaja już dawno wyrosłam i szczerze mówiąc nie pamiętam czy kiedykolwiek wierzyłam w jego istnienie, ale prezenty zawsze lubiłam :)




Mikołaj dobrze wiedział co mi przynieść, z debiutancka płytą zwycięzców MBTM - LemON trafił w dziesiątkę! Co więcej, sama miałam ją wczoraj kupić, ale nie było jej w empiku, nawet w dwóch a do centrum już nie miałam siły jechać i dobrze :) Większość piosenek znałam, reszta jest równie dobra. Zachęcam do kupna!
Kocham muzykę i nie wyobrażam sobie bez niej życia! :)

Kupujmy oryginalne płyty - wspierajmy polskich artystów!! 

wtorek, 4 grudnia 2012

Zakupy - Super pharm


Będąc w centrum nie jestem w stanie nie wejść do Super pharm, niestety.. 
Skorzystałam więc z promocji i kupiłam:





1. SVR Provegol eau demaquillante micellaire - czyli woda do demakijażu do skóry wrażliwej, usuwa makijaż wodoodporny - 24.99zł zamiast 49.99
2. Tusz L'oreal Lash Architect 4D Black Lacquer - mój stary się skończył a ten był na mega promocji - 26.99zł zamiast 51.99zł
3. Soraya Glinkowa maseczka do cery tłustei i mieszanej perfekcyjne oczyszczanie /chciałam kupić jakąkolwiek z Dermiki z serii Let's Dance ale nie było ani sztuki/ - 2.49zł

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Dermika Let's Dance - Biały peeling enzymatyczny z alantoina i białą glinką



Dermika Let's Dance - biały peeling enzymatyczny z alantoina i białą glinką, cera zanieczyszczona. 
Bardzo fajna rzecz. Może nie jest głęboko oczyszczający, ale dla cery w miarę bezproblemowej jest świetny.
Cera wyglądała bardzo ładnie, gładką i promienną, tak jak obiecuje producent, aż się sama zdziwiłam :)
Łatwo się rozprowadza, ma bardzo przyjemny zapach i kremową konsystencję.




Mały bonus w postaci kawałka twarzy po aplikacji:




Czy kupię ponownie?
Na pewno TAK :) 

P.S. Nie używałam innych maseczek/peelingów z tej serii, teraz to się zmieni.

Pojemność: 10ml
Cena: 3,49 /ja kupiłam za 2,49/
Dostępność: Super pharm


czwartek, 29 listopada 2012

Najlepsza pianka/żel do golenia! :)





Te z nas, które do golenia używają maszynek, wiedzą że dobra pianka/żel to podstawa!
Stosowałam wiele różnych pianek od Isany po Veet, ale żadna nie była tak dobra jak ta, o której chcę napisać. Moim sekretem jest Żel do golenia Łagodzący Nivea For Men ;) W założeniu żel ma służyć mężczyznom do golenia wrażliwej skóry twarzy przeciwdziałając powstawaniu podrażnień i zaczerwienień podczas golenia się. Wniosek jest prosty - jeśli coś jest takie dobre dla męskiej, wrażliwej ;) skóry twarzy to na pewno świetnie się sprawdzi przy goleniu nóg i nie tylko. Jeśli obawiacie się zapachu to nie ma czego, owszem jest intensywny, ale wystarczy tylko umyć się ulubionym żelem i problem znika :)





Do tego mam wrażenie, że nigdy się nie skończy :)
Warto spróbować, może i wam się spodoba?

środa, 28 listopada 2012

Radical Mgiełka Wzmacniająca do włosów zniszczonych i wypadających



Kupiłam ze względu na zawartość ekstraktu ze skrzypu polnego. To coś miało wzmocnić, zregenerować i przywrócić jedwabistą gładkość i połysk moim włosom. Miało bo oczywiście mgiełka nie zadziałała. Nie pomogła również przy rozczesywaniu włosów, jedyne co robi to je zwilża niczym woda. Jedyna zaleta to wydajność i względny zapach skrzypu. Nigdy więcej.




Pojemność: 200ml
Cena: ok. 7zł
Dostępność: Powszechna.

niedziela, 25 listopada 2012

Projekt DENKO :)

Postanowiłam, że kiedy uzbiera mi się więcej niż 10 pustych, zdenkowanych, opakowań będę je tutaj przedstawiać :)




1. Piling enzymatyczny z Biochemii Urody - zwykły piling, kupiłam go ze względu na youtube'owe  zachwyty, przetestowałam i mi wystarczy
2. Bioderma sensibio - mała wersja podróżna, należę do tego nielicznego grona, które się nią nie zachwyca, nie radzi sobie dobrze z maskarą, poza tym leje się jak woda, na pewno więcej jej nie kupię
3. Maska do włosów Beauty Formulas Awokado treatment wax - o niej pisałam TU
4. Pharmaceris Sebostatic krem przeciwtrądzikowy matująco-normalizujący dzień - kupiłam go ze względu na rzekome działanie matujące, twarz po nim jest strasznie tłusta i na pewno nie nadaje się na dzień i na pewno nie matuje, więcej go nie kupię
5. Maska do włosów Gloria - słynna maska, sama w sobie niczym się nie wyróżnia, za to idealnie nadaje się na bazę do innych specyfików ;)
6. Szampon dla dzieci Babydream - mój ulubieniec, nie rozstaję się z nim już od kilku lat
7. Odżywka Jantar - kolejny hit, który u mnie się nie sprawdził, żadnych zmian :/
8. Garnier czysta skóra 3w1 maska, piling, żel - tu mam mieszane uczucia, niby ładnie myje, ale zachowuje się jak pasta to zębów, ciężko się zmywa i raczej z tego względu więcej go nie kupię
9. Isana, pianka do włosów kręconych - bardzo lubię, na jej miejsce mam już kolejne dwie :)
10. Isana, woda brzozowa - kupiłam ze względu na właściwości wzmacniające/nabłyszczające -takowych nie posiada i więcej nie kupię
11. AA ujędrniająco-modelujący balsam do ciała cytrusowa świeżość - nie znosiłam go bo praktycznie wcale się nie wchłaniał a tego uczucia tłustości na ciele nienawidzę, zużyłam go do stóp
12. Ziaja, kremowe mydło pod prysznic kozie mleko - zbyt lejące się jak na żel, do tego mnie uczulił :/

czwartek, 22 listopada 2012

Dla odmiany słodki prezent :)



U mnie w gronie najbliższej rodziny /bracia i rodzice/ przyjęło się, że zawsze z jakiegoś dalszego wyjazdu każdy każdemu przywozi coś słodkiego, tym razem z Turcji dostałam Turkish Delight - fig /incirli/.
Czyli nic innego jak ciasteczka figowe. Opakowanie wydawało mi się dosyć spore, ale zawsze musi być jakaś niespodzianka.




Tak jakby zawartość potrzebowała ochrony w postaci grubych ścianek ;)
Nie podobało mi się, że ta folia tylko je przykrywała, mało brakowało a otwierając pudełko wszystko bym wysypała..




W środku małe sześcianiki posypane wiórkami kokosowymi  o wymiarach mniej więcej 2x2x2.




Muszę przyznać, że dwie kostki spowodowały u mnie efekt przesłodzenia, a jestem w stanie zjeść całą czekoladę w oka mgnieniu :D Zapewne winny jest temu cukier występujący na pierwszym miejscu w składzie. Wiedziałam już wcześniej jak smakuje figa, ale jedząc kostki nie byłam pewna jak to smakuje -figa na pewno, ale jakby skarmelizowana z dodatkiem syropu sezamowego, ciężko mi określić.




Czy po spróbowaniu kupiłabym je sama? Raczej nie, jak dla mnie zbyt specyficzne i w nie fajny sposób przesłodzone.

wtorek, 20 listopada 2012

Holika Holika Petit BB Cream SPF30 PA++



Czas na recenzję kolejnego azjatyckiego kremu BB - Holika Holika Petit BB Cream SPF30 PA++ 
Jest to jeden z 5 z serii Holika Holika Petit BB Cream, mój to Clearing.
Zawiera ekstrakt z drzewa herbacianego, przeznaczony jest dla skóry problematycznej, ma zapewnić regulację sebum -skóra ma być świeża i gładka a efekt glow ma być subtelny.


Kremik przychodzi do nas bez pudełeczka, ale za to zafoliowany co gwarantuje, że nikt nam nie będzie ingerował w jego zawartość. Po zdjęciu nakrętki wygląda tak:




Produkt ładnie się dozuje, nie wylewa z tubki. Ma kremową konsystencję i delikatny, prawie niewyczuwalny zapach. Nie powinien nikomu przeszkadzać. 




Ładnie i bezproblemowo się rozsmarowuje, nie tworzy smug. Kolor jest dla mnie prawie idealny.




Ale.. Czas na zdjęcia na twarzy:




Na zdjęciach tego tak nie widać, ale bez pudru krem jest dosyć widoczny i wygląda na ciężki, po zmatowieniu jest już lepiej, a po meteorytach już w ogóle dobrze :)

Tak to wygląda po zmatowieniu pudrem, bez którego nigdzie się nie ruszam.






Jeśli chodzi o krycie to nie odbiega od większości kremów, nie mam strasznych zmian, blizn więc dla mnie jest dobry, dla niektórych może być niewystarczający. Taki już urok kremów BB
Dla mnie i pewnie dla większości najważniejsza jest trwałość - u mnie trzyma się ok.8h bez poprawki, później trzeba poprawić, ale wystarczy na szybko i jest ok.
Krem mnie nie zapchał, nie uczulił, nie podkreślił suchych skórek.
Regulacja sebum -nie zauważyłam.

Czy kupię ponownie?
Chyba nie, zbyt dużo kremów do przetestowania! :)
Daję mu 4/5 gwiazdek

Pojemność: 30ml
Cena: 6-8 $
Dostępność: ebay

czwartek, 15 listopada 2012

Guerlain - Meteorites Perles Iluminating Powder



Czy jest jeszcze ktoś kto nie słyszał o rozświetlających kuleczkach Guerlain??
Przez niektórych kochane przez innych znienawidzone, każda z nas ma swoją prawdę na temat tych cudeniek. Ja należę do grona wielbiących :D.
Zaczynając od początku, w czarnym kartonowym pudełeczku znajdujemy śliczne pudełeczko, ala puzderko. Podobno niektórym wystarcza samo opakowanie :) Po zdjęciu wieczka naszym oczom ukazuje się lateksowa gąbeczka -wcześniej był to puszek i robił jeszcze większe wrażenie.




Oczywiście pod gąbeczką mamy już nasze kuleczki, w moim przypadku jest to odcień 02 Teint Beige - "dominują kuleczki liliowe i różowe. Lilia i róż rozświetlają, beż i brzoskwinia służą nadaniu ciepłego odcienia cerze, a kuleczki białe i w odcieniu białego złota - rozświetlają twarz, nie załamując jednocześnie tonacji ciepłej". Przyznaję, że do perfumerii poszłam z zamiarem zakupu 01 Teint Rose, ale dałam się namówić na 02, że niby bardziej uniwersalny.
Jak to właściwie jest, czy je w ogóle widać na skórze czy też nie? Oto odpowiedź:




Tutaj widać subtelne rozświetlenie i lekki efekt photoshopa :) Drobinki nie są denerwujące, nie wygląda to tak jakby nam ktoś rozsmarował brokat. Dla nieprzekonanych konkretne zbliżenie:





Powiecie ok, ale jak to wygląda na zdjęciach z lampą, czy wtedy człowiek nie wygląda jak żarówka? Albo nie iskrzy się jak Edward ze Zmierzchu? Nie! Tak to wygląda na zdjęciu z lampą:






Najlepsze w tych kuleczkach jest to, że można je modyfikować -np. jeśli dla kogoś mimo wszystko błysk jest za duży zwyczajnie wyjmuje kilka kuleczek :) Można się nimi 'pacać' jak kto lubi. 
Posiadaczki różnych odcieni, limitowanek itd. mają raj :)


Zapomniałam dodać, że kuleczki prześlicznie pachną, fiołkami jak już dawno ktoś określił. Są tak wydajne, że prędzej mi się zepsują, zwietrzeją albo jeszcze coś innego, zanim je zużyje -mam je od roku, używam przy każdym makijażu i nie widzę żadnego zużycia!! 
Ja nie znajduję w nich żadnych wad, nie rozumiem jak one mogą "nie działać". Chociaż jest pewien haczyk w postaci podkładu, jeżeli jest źle dobrany, słabej jakości to faktycznie może to mieć znaczenie.

Jeśli chodzi o mnie to zamierzam jeszcze kupić odcień 01 Teint Rose -jako idealny na zimę :)

Podsumowując - Guerlain - Meteorites Perles Iluminating Powder - kocham, nie umiem bez nich żyć :)
Gwiazdek 6/5 ;)

Pojemność: 30g
Cena: 219zł
Dostępność: Douglas

wtorek, 13 listopada 2012

Bubel w postaci maski do włosów.

Czas na recenzje maski, której nigdy, przenigdy więcej nie kupię - Beauty formulas Intensywnie regenerująca maska Awokado treatment wax.




Dwie pierwsze linijki producenta wychwalają maskę tak, że chyba bardziej się nie da "Intensywnie głęboko odżywiający wosk do włosów sprawi, że w kilka minut Twoje włosy staną się lśniące i piękniejsze".
Dalsza część jest równie piękna..




Taa.. Przyszło mi w końcu kupić maskę, która nie robi z włosami kompletnie nic! Nawet doraźnie!
No dobra, jest coś co robi - nie plącze włosów, ale na Św. Mikołaja, nie od tego jest maska!! Nakładałam ją kilka razy - na 15min jak zaleca producent i na wiele dłużej, bez efektu.




Wydajna też nie jest, na pewno nie na 10 użyć, ma dziwną, rzadką konsystencję i nieciekawy zapach. Można by powiedzieć, że to taki rzadki budyń.




Zużyję ją do końca jako pierwsze O w metodzie OMO.
Szkoda tych 16zł na taki bubel, zdecydowanie NIE polecam.

Pojemność: 500ml
Cena: ok.16zł
Dostępność: Super pharm

poniedziałek, 12 listopada 2012

Znowu zakupy :)

Wywiało mnie z domu znowu do Super pharm w tym samym celu co ostatnio - Vichy Idealia Pro, a zobaczcie z czym wyszłam :D




Siedziałam tam chyba z 30min trzymając w ręku serum i krem jednocześnie i w końcu zdecydowałam się na krem :D Kupiłam również szampon Pharmena - Dermena hamujący wypadanie włosów i mający stymulować odrastanie, jeszcze go nie stosowałam, może akurat działa? Musiałam też wstąpić do Rossmanna po mój ulubiony suchy szampon z Isany, którego ostatnio nie było.
Zarówno szampon jak i krem zrecenzuję w przyszłości :)

niedziela, 11 listopada 2012

EMA w eterze..


Jak pewnie miliony ludzi na całym świecie oglądałam EMA.
Gratulacje dla Taylor Swift, ale moim zdaniem w tym roku najlepszą wokalistką i wykonawcą pop jest Rihanna i w sumie mi jej szkoda, że nie zgarnęła ani jednej nagrody. 
Rihanny We found love to moim zdaniem najlepsza piosenka pop 2012.




sobota, 10 listopada 2012

Super szybkie zakupy z Rossmanna


Wybrałam się do Super Pharm po serum z najnowszej serii Vichy Idealia Pro i.. i nie było ani jednej sztuki :/
Wkurzyłam się i wyszłam bo chciałam tylko to. Po drodze zajrzałam na 3min do Rossmanna i kupiłam osławioną na wizażu Piankę do włosów Isana dla kręconych oraz gąbki do makijażu z BeBeauty.
Gąbki kupiłam do podkładu -jeszcze nie próbowałam go tak nakładać, może akurat mi się spodoba?
i.. może to kogoś zdziwić, ale lubię gąbeczką nakładać krem do twarzy, mam wtedy pewność, że nie będę musiała ściągać nadmiaru chusteczką :)




Tanie wcale nie oznacza, że złe - Mleczko do demakijażu z Biedronki :)





             Biedronkowy zawrót głowy czyli: "Wygładzające mleczko do demakijażu BeBeauty". 

Długo mu się przyglądałam zanim je kupiłam z dwóch powodów -za tanie i z Biedronki, ale w końcu się przełamałam.. Stwierdziłam, że jak się nie sprawdzi to zwyczajnie je wyrzucę.

Co nam wmawia producent?

Wygładzające mleczko łagodzące delikatnie oczyszcza skórę suchą i wrażliwą z makijażu i zanieczyszczeń nie powodując wysuszenia. Dokładnie zmywa makijaż. Zawarty w preparacie ekstrakt z nagietka łagodzi podrażnienia i działa kojąco. Olej migdałowy i masło Shea działają odżywczo, łagodzą objawy suchości skóry. Mleczko zapewnia uczucie natychmiastowego ukojenia, skóra staje się gładka i czysta. Mleczko zostało przebadane dermatologicznie, jest produktem hypoalergicznym.


Pojemność: 200ml
Cena: ok. 5zł




MOJA OPINIA                                                                                                                                            

Opakowanie:
Poręczna plastikowa buteleczka z dozownikiem -dozowanie nie sprawia problemu.
Niestety jest nieprzezroczysta, ale lekka i spokojnie można ją przeciąć na pół.




Zapach i konsystencja:
Nie za rzadkie, nie za gęste, w sam raz.
Zapach typowo kremowy, niesztuczny, raczej delikatny i przyjemny.




Działanie: 
Wzięłam wersję do skóry suchej i wrażliwej z myślą o demakijażu oczu, bałam się podrażnienia. 
Pierwsze użycie bardzo mnie rozczarowało, mleczko podrażniło mi powieki -piekły mnie, nie od razu, ale po kilku minutach od użycia. Z samego demakijażu byłam zadowolona -ładnie oczyścił rzęsy z czym zawsze miałam problem. Co do skóry twarzy doskonale się sprawowało -ładnie wszystko zeszło, a cera pozostała gładka i czysta, nieściągnięta i nieświecąca. Nie dałam za wygraną i zastosowałam mleczko jeszcze kilka razy na powieki i udało się, po kilku demakijażach powieki przestały mnie piec.


Podsumowanie:                                                                                                                             
Teraz mam idealne mleczko za super śmieszną cenę :)
Gwiazdek 5/5!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...