czwartek, 25 kwietnia 2013

Farbowanie henną khadi orzechowy brąz

Zgodnie z planem, po zużyciu henny khadi jasny brąz przyszedł czas na orzechowy brąz.
Powtórzę się: Moje naturalne włosy mają odcień ciemnego blondu z ciepłym refleksem, a farbowane niestety były rozjaśniane. Na szczęście henna wymywa się w miarę równomiernie, jednak część pasm zewnętrznych jest o wiele jaśniejsza i wymywa się znacznie szybciej, ale przez to pojawia się złudzenie ombre. Dodam, że mam włosy cienkie, falowane i delikatne i niestety przetłuszczające się i muszę je myć codziennie.
Ta wyglądają dzień przed nałożeniem henny:




Hennę nałożyłam na 2,5h. Po pierwszym myciu wyglądają tak:





Tak.. Na zdjęciach nie widać ogromnej różnicy. Właściwie jest ona bardzo subtelna i na zdjęciach i w rzeczywistości. Kolor jest odrobinę zimniejszy i wymywające się pasma nie przechodzą w rudość, a raczej w jasny brąz /chociaż poblask mają rudy/. Jestem trochę rozczarowana bo liczyłam na ciemniejszy kolor i jeszcze zimniejszy... Następnym razem będę trzymała hennę minimum 3h :D..
/jakość zdjęć znowu powala ostrością, ale mam nadzieję, że to co trzeba akurat widać/

czwartek, 18 kwietnia 2013

Duże ZAKUPY, rosyjskie glinki, MAC, azjatyckie, biedronka, superpharm.. 100% nowości. :)))

Są to zakupy z marca i kwietnia, żadnej z tych rzeczy wcześniej nie miałam, za to długo się przymierzałam, do prawie każdej z nich. Chciałabym ze wszystkim trafić w 10, ale zobaczymy.. :)
.. i widziałam dzisiaj nową maskę z Biovaxu -z olejami macadamia i czymś jeszcze, ale mój limit na ten miesiąc został już wyczerpany, poza tym aktualnie mam trzy inne w użyciu więc.. przecierpię :D




Zaczynając od góry:

1. Joanna Naturia masło do ciała z truskawką - SuperPharm - 5.49zł
2. Joanna Naturia olejek do kąpieli i pod prysznic truskawka i śmietanka - SuperPharm - 6zł
3. L'biotica Biovax maska do włosów suchych i zniszczonych - SuperPharm - 13.99zł
4. Rosyjska glinka z morza martwego - triny.pl - 8zł
5. Rosyjska glinka kambryjska - triny.pl - 8zł
6. Rosyjska glinka wałdajska - triny.pl - 8zł
7. Rosyjska glinka anapska - triny.pl - 8zł
8. Syoss suchy szampon do włosów przetłuszczających się - Rossmann - 12.99zł
9. BeBeauty peeling do ciała winogrono -Biedronka :) - 7.99zł
10. Vitapil - SuperPharm
11. Eveline Nail therapy, super wzmacniająca odzywka do paznokci - Biedronka - 7.99zł
12. Darlie Expert White, azjatycka pasta wybielająca - ebay - 11$
13. Khadi orzechowy brąz, farba do włosów - triny.pl - 26zł
14. BB cream Super + orange skin 79 - ebay - 16$
15. MAC studio fix NW 13, podkład - MAC - 124zł
16. MAC lustre lipstick -Capricious - MAC - 87zł
17. Clinique chubby stick intense -01 Curviest Caramel - Douglas - 79zł
18. The body shop Pomegranate &Raspberry, olejek do kominka - TBS - 23zł
19. Face Food orange oil & vitamin C, maseczka peel -off  x2 -Douglas - 4.99zł

Na zdjęciu zabrakło:
+ Bourjois Volume Glamour Ultra Black, tusz - Rossmann - 19.99zł
+ Garnier Ultra Doux, odżywka w kremie, Siła 5 roślin (Nowość) - Kaufland - 5.99zł

wtorek, 16 kwietnia 2013

Biochemia urody - olejek myjący pomarańczowy, hydrolat z kwiatu pomarańczy, puder bambusowy z jedwabiem + puder perłowy

Czas na recenzję produktów z Biochemii urody zakupionych w połowie grudnia i od tego czasu systematycznie, dzień w dzień używanych :) - puder bambusowy  z jedwabiem + puder perłowy, pomarańczowy olejek myjący i hydrolat z kwiatu pomarańczy.




Bez sensu jest przepisywanie właściwości i zastosowania tych produktów ze strony, więc po prostu wstawię odnośniki.


Zacznę od.. końca :)

Hydrolat stosuję tylko w jednym celu - tonizowania twarzy, rano i wieczorem.
Na pewno działa łagodząco, zmniejsza zaczerwienienia, nie podrażnia.
Natomiast nie zauważyłam regulacji pracy gruczołów łojowych i wydzielania sebum, jak było tak i jest.   
Zapachu kwiatu pomarańczy nie lubię, jest raczej gorzki.
O wydajności nie mówię, każdy tonik schodzi mi w żółwim tempie.
Jako tonik na pewno polecam, ale nie wiem czy 16zł to nie za dużo.
Rewelacji tutaj nie widzę i chyba wrócę to tanich toników z ziaji, które świetnie się u mnie sprawdzają /nagietkowy ulubieńcem :)/

Pomarańczowy olejek myjący -właściwie to mało on pomarańczowy, raczej bardziej kwiat pomarańczy niż sama pomarańcza, ale nie aż tak intensywny.
Przy tym produkcie się rozpływam :)
Zgodzę się z producentem - działa bardzo łagodnie, nie wysusza skóry tym samym zmywając wszystko co mamy na twarzy -łącznie z makijażem oczu, które nie pieką! /zmywam tak też i oczy kiedy mam tylko kreskę i tusz/.
Obawiałam się uczucia tłustości po umyciu, nie ma czegoś takiego, skóra jest milusia i mięciusia :).
Żadnego ściągnięcia.
Jednak najbardziej podoba mi się to, że zmywa się błyskawicznie, bez żadnego szorowania -sama przyjemność!! :)
Strasznie wydajny - buteleczka o pojemności 120ml a ja zużyłam niewiele więcej niż 1/3 od połowy grudnia!! Przy codziennym stosowaniu!!
Jak mi się skończy, od razu zamawiam :)

Puder bambusowy  z jedwabiem + puder perłowy :)
Hmm.. puder bambusowy, to jedyny puder który się u mnie sprawdza. Pięknie matuje i trzyma się calutki dzień!! Jest transparentny, początkowo może się wydawać, że bieli, ale chwilę po aplikacji pięknie wtapia się w podkład, nie próbowałam używać go samego. Przeczytałam gdzieś, że zmieszany z perłowym działa jeszcze lepiej dlatego skusiłam się i na perłowy. Właściwie nie zauważyłam żadnej różnicy, dalej matuje świetnie, zwyczajnie chyba lepiej się już nie da :)




Bardzo nie radzę aplikacji pędzlem, jest strasznie drobno zmielony i najdrobniejszy powiew, ruch sprawia, że się pyli. Można się troszkę ubabrać -moja pierwsza aplikacja, dawno temu,  niestety nie była przyjemna bo miałam na sobie czarne spodnie ;) Korzystam z puszka ze starego pudru z IsaDory. 




     
Nie roztarłam go zbyt dobrze, dlatego jest trochę widoczny i po zimie mam papierowe łapki..
Jak wygląda w akcji widać Tutaj, na samym końcu recenzji.
Nie muszę chyba pisać, że zamówię kolejny jak tylko mi się zacznie kończyć, od połowy grudnia zużyłam max 1/3 więc wyyyydaaaaajnyyyyyyy!! :)
Może następnym razem będę go mieszać z pudrem diamentowym? :)

Podsumowując:
Biochemia urody jest godna polecenia :)

piątek, 12 kwietnia 2013

Urban Decay The Vice Palette :) Uwaga DUŻO zdjęć!!



Moja druga paletka UD. Mam ją od października -ośmielę się stwierdzić, że jako jedna z pierwszych zamówiłam ją do PL jak tylko pojawiła się w brytyjskim sklepie internetowym, który polecam ze względu na darmową wysyłkę /hqhair/. Jak tylko zobaczyłam ją w przyszłych nowościach od razu wiedziałam, że będzie moja! Zanim pojawiła się w sklepie znalazłam może z 10 recenzji na amerykańskich blogach.. Jak ostatnio sprawdzałam -jest wyprzedana, jedynie na ebay można ją znaleźć w super kosmicznej cenie. Ja ją kupiłam, jak dobrze pamiętam, za 54euro.

Całość przychodzi do nas w fioletowym kartoniku, którego już nie mam wiec musicie mi wierzyć na słowo :P W środku znajduje się paletka, właściwie można powiedzieć kasetka. Zbudowana jest z mocnego plastiku -niesamowicie gładkiego i miłego w dotyku, ale jak widać strasznie się brudzącego -wystarczy dotknąć a pozostaje na nim ślad palca, co nie jest fajne :/ Za to fajnie się otwiera, na przycisk :)



..ale najważniejszy jest środek :)
Wielkie lusterko, bardzo przydatne i te dwadzieścia cudownych cieni!!
Tylko dwa cienie są matowe. Z tego co wyczytałam the vice miała być innowacyjna i z nową, kremową formułą. Faktycznie różnią się od cieni z Naked, są trochę mocniej napigmentowane.
Gratisem był pędzelek, który wywaliłam bo niestety tak jak w Naked nie przypadł mi do gustu.





Bardziej szczegółowo zaczynając od góry:






Prawie idealna piątka, prawie bo jagged właściwie się sypie i pigment jest kiepski, z tego co zauważyłam każda właścicielka tej palety na niego narzeka. Ja go wręcz nienawidzę. Co do reszty, przyczepić się nie mogę, są piękne, mega napigmentowane.





To moja zdecydowanie ulubiona piątka :) Najbardziej urzekł mnie chaos, przyznaję, że na jego punkcie oszalałam! Pigmentacja zwyczajnie 'rozwala system' :D 





Tutaj mamy drugi felerny cień z pateki -provocateur. Tym razem problemem nie jest pigmentacja, a to, że jest strasznie miękki, nie wiem o co chodzi -tak jakby nie był dobrze ubity? Nie wiem, ale na pewno nie jest ulubieńcem. Vice idealnie pasuje do koloru paletki :)




Ostatnia piątka, jeśli ktoś marzył o nudziakach to proszę :D

Podsumowując:
UWIELBIAM, KOCHAM etc. etc. :)

P.S. Wszystkie swatche były zrobione na mojej łapce, tak jestem taka blada jak ściana..  ale lubię to :) 

środa, 20 marca 2013

Inspiracja muzyczna.. kawałek papieru a cieszy :)

Jak już wcześniej pisałam, do szczęścia bezwzględnie potrzebna mi jest muzyka :)
Zdecydowanie więcej pieniędzy wydaję rocznie na koncerty i na wyjazdy na nie niż na kosmetyki.. 
W tym roku będzie tego szczególnie dużo i już się boję bo na pewno będę musiała z czegoś zrezygnować..
Póki co cieszę się jak dziecko z takiego kawałka papierka :)




W tej chwili bilety na płytę są wyprzedane, ryzykowałam bardzo bo kupiłam w ostatniej chwili! Tak na prawdę do koncertu jeszcze daleko, ale to w końcu Green Day!! Pierwszy raz zobaczę ich na żywca i to jeszcze w Polsce :) Mogłoby być lepiej gdybym miała strefę GC, ale wszyscy znajomi kupili zwykłe więc sama bym tam nie poszła.. Praktycznie wychowałam się na tej muzyce :) Przyznaję też, że do pierwszego użycia czarnej kredki zainspirował mnie BJA :D:D Brzmi komicznie, ale to prawda :):):)
Powoli zaczynam odliczanie!!

Ktoś z Was również się wybiera?:)

piątek, 15 marca 2013

Garnier Ultra Doux odżywka pielęgnacyjna olejek z awokado i masło karite

Skoro dobiłam już dna to najwyższy czas na recenzję kolejnej hitowej odżywki Garnier Ultra Doux  olejek z awokado i masło karite. Z tego co kojarzę to chyba nie spotkałam się z ani jedną negatywną opinią na jej temat :)




Odżywka stoi sobie na głowie dzięki czemu nie ma problemu z jej wydobyciem nawet przy samym końcu. Niestety końcówka jest z dość słabego plastiku - pierwszego dnia użytkowania spadła mi do wanny i od razu się rozwaliła co widać na zdjęciu, ale przeżyła..
Etykieta:




Nie spodziewałam się cudów, a jednak muszę powtórzyć za producentem: moje włosy już od pierwszego użycia były wyjątkowo łatwe w rozczesywaniu i niewiarygodnie miękkie :) Zero obciążenia, lekkość, puszystość i miękkość, aż przypomniała mi się reklama z misiem kokolino :D:D Do tego zaaapach masłą karite, mi bardzo odpowiada. Jest wydajna ok. 1,5 miesiąca przy codziennym myciu głowy -poza dniami z maską.. Do tego mega niska cena w supermarketach bo zaledwie 6,50 :) Przyjemny skład.
Nie wiem czego chcieć więcej :) Na pewno będzie moją stałą odżywką :)

Cena: 6.50zł /nie kupujcie w SuperPharm -tam za 8-9zł bez promocji/
Pojemność: 200ml
Dostępność: wszędzie :)


poniedziałek, 11 marca 2013

Pharmena Szampon Dermena - zapobiega wypadaniu włosów



Kupiłam ten szampon jeszcze w listopadzie, wtedy wypadały mi włosy dosyć mocno i miałam nadzieję, że pomoże. Recenzje miał podzielone, ale różnie to z nimi bywa.

Coś od producenta i skład:




Taa.. Przyznaję, że przez długi czas myślałam, że działa. Włosy przestały mi wypadać, pojawiły się nowe baby hair i byłam zadowolona. Mimo tego, że samo użycie szamponu nie należało do przyjemnych - szampon zwyczajnie śmierdzi dziegciem, poza tym strasznie plącze włosy i lepiej nałożyć po nim dobrą maskę niż samą odżywkę. Po samej odżywce włosy są suche i matowe. Kolejną wadą jest cena - 35zł to trochę dużo. Jedyna zaleta to wydajność, ale co z tego..

Skąd wiem, że nie ten szampon mi pomógł? Znowu zaczęły wypadać mi włosy, a szampon mam dalej. Zmieniła się tylko jedna rzecz. Miesiąc temu przestałam pić drożdże, a zaczęłam również w listopadzie. Jestem w 100% pewna, że to właśnie drożdże zapobiegły wypadaniu, teraz od 2 tygodni znowu je piję i co? Na szczotce nie ma praktycznie nic :) 

Pojemność: 200ml
Cena: 35 /Super Pharm/
Dostępność: Apteki

czwartek, 7 marca 2013

Zakupy :)

Skończył mi się płyn micelarny, albo raczej woda micelarna ;), a biedronkowe mleczko trochę mi się znudziło więc trzeba był uzupełnić braki :D Wybrałam się do Rossmanna bo jakiś płyn do demakijażu oczu a przy okazji nawinęło się coś innego. W końcu udało mi się też dopaść micel z Biedronki, mimo, że mam ją za oknem zawsze mnie ktoś ubiegnie i zostają same mleczka :/ Czyżby był aż tak dobry?




1. Laura Conti - sweety orange balm - kupiłam bo była długa kolejka w Ross i akurat stałam przy ściance, zaciekawił mnie "smak" :D - 4.99zł

2. Maybelline Colo Rama - x2 - nie miałam jeszcze lakierów z tej serii a dwa w cenie jednego 11,45zł to bardzo fajna cena :)

3. Eva natura Herbal Garden - dwufazowy płyn do demakijażu oczu - nigdy wcześniej go nie widziałam, cena promocyjna 9,99zł

4. Be Beauty płyn micelarny - podobno swietny micel za niecałe 5zł, zobaczymy

5. Be Beauty zmywacz do paznokci - mam nadzieję, że jest lepszy od tego wycofanego, pomarańczowego świństwa, które strasznie wysuszyło i pokiereszowało mi paznokcie :/ ;z pompką - 5,99zł


..a teraz będę rzucać monetą czy zacząć od płynu dwufazowego czy miecela z Biedry :D
..wygrał micel  z Biedry!! :D

wtorek, 5 marca 2013

Ja i sok z aloesu/aloesowy



Jakiś czas temu kupiłam go na promocji w Super pharm, wtedy był prawie na każdym blogu więc i ja popłynęłam falą zachwytów. Olbrzymia butla daje na prawdę wiele różnych możliwości :)
Jedyna rzecz, której jak na razie nie zamierzam robić to stosowanie go zgodnie z zaleceniem producenta - nie zamierzam go pić :D  




W składzie prócz soku znajdziemy również kwas cytrynowy oraz benzoesan sodu i sorbinian potasu -bardzo popularne świństwo konserwujące. Ciekawostka, jeśli po wypiciu wody smakowej, soku albo czegokolwiek zawierającego te środki dalej chce wam się pić to właśnie te substancje za to odpowiadają, producenci specjalnie je dodają, tak przynajmniej uczono mnie na studiach..




Co ja z tym robię??

1. Płukanka do włosów - 1:1 mieszanka z wodą + sok z cytryny + co komu do głowy przyjdzie.
Bardzo fajna opcja, włosy są błyszczące i sypkie. Niestety jestem za leniwa by stosować ją codziennie bo z taką częstotliwością myję włosy więc wymyśliłam coś innego.

2. Mgiełka do włosów - tutaj nie ma żadnej filozofii, zwyczajnie czysty sok przelałam do butelki z atomizerem i po każdym myciu spryskuję włosy, dopiero potem wycieram. Nigdy mi to włosów nie obciążyło. Spokojnie można spryskiwać włosy również po wyschnięciu. Na pewno wzmacnia to skręt i utrzymuje ich sypkość oraz połysk :)

3. Tonik do twarzy - dla leniwych zwyczajnie przecieramy twarz samym wacikiem nasączonym sokiem, nie uczula nie podrażnia, pozostawia skórę odświeżoną i zadowoloną :D Czasami dodawałam do niego olejek z drzewa herbacianego - dla mnie idealne rozwiązanie :) Aktualnie go nie stosuję bo mam tonik z Biochemii Urody.

4. Dodatek do maski - uboga maska potrzebuje wzmocnienia, sok spełnia się w tej roli świetnie :)

5. Spryskiwanie maseczek/glinek - każda z Nas wie, że glinka lepiej działa jak cały czas pozostaje wilgotna, w większości przypadków spotkałam się ze spryskiwaniem twarzy wodą termalną, ale o ile taniej jest stosowanie sok?! Zwłaszcza, że działa tak samo :)

6. Mam zamiar dodać go do masy hennowej przy następnym farbowaniu.. :D


Może macie jakieś inne pomysły na stosowanie soku aloesowego??
Jak dotąd zużyłam połowę butli - 0,5l

czwartek, 28 lutego 2013

Włosy - aktualizacja lutowa :)

Nie wytrzymałam i dwa tygodnie temu ponownie pomalowałam włosy Henną khadi jasny brąz. Zbyt dużo razy zostałam nazwana rudą co przestało mi pasować, choć rudą być lubię, ale nie wtedy gdy chcę brązu :D
Czym więcej warstw henny tym kolor staje się intensywniejszy i wolniej się wymywa, ale jednak wymywa.
Dokładnie po dwóch tygodniach wyglądają tak:






Znowu rudy, ale to jednak refleksy a nie ruda grzywa gdy marzę o brązie :D
Na pewno widać też poprawienie kondycji za sprawą Amli, nabrały objętości :)
W tym miesiącu podcięłam też końcówki o jakieś 2cm, dla mnie to strasznie widoczne, tylko dla mnie bo nikt inny tego nie zauważył. 

Moja aktualna pielęgnacja:
Szampony - Alterra z granatem, TBS banan
Odżywki -  Garnier awokado i masło karite
Maski - Biovax do włosów ciemnych
Oleje - Dabur Vatika z wyciągiem z kaktusa

wtorek, 19 lutego 2013

Amla Dabur Hair Oil - olejek do włosów z wyciągiem z owoców amla



Czas na moją subiektywną recenzję olejku do włosów Amla Dabur, genialnego śmierdziucha :D..
To mój pierwszy olejek dedykowany tylko włosom, wcześniej zużyłam wszystkie olejki do ciała z Alterry i byłam z nich bardzo zadowolona, myślałam, że lepiej być nie może.. :)

Od początku:
Jest to kombinacja owoców Amli - indyjskiego agrestu z wyciągiem z warzyw /?/ i olejów mineralnych do uzyskania długich i zdrowych włosów. Regularne stosowanie może wspomagać redukcję rozdwojonych końcówek i zapobiegać lekkiemu wypadaniu włosów. Olej ten jest sekretem pięknych włosów Indusek od ponad 50lat.




Olej konsystencją nie odbiega od innych - typowa oleista ciecz, zielona, ale o bardzo intensywnym zapachu. Można porównać go do henny khadi, ale na szczęście jest mniej intensywny. 

Tego cudownego śmierdziuszka  używałam przez ostatnie 2,5 miesiąca. Początkowo co 2-3 dni potem co 4dni /niżej dlaczego/ zawsze na ponad godzinę, w weekendy na całą noc. Zmywałam standardowo szamponem dla dzieci BD lub z Alterry. Później nakładałam standardową odżywkę, maskę zawsze przy następnym myciu. Obciążenia brak.

Jak już się domyślacie po słowie cudo, moim włosom bardzo się spodobał :) Włosy nabrały blasku -mało powiedziane, lśnią :) Widać wyraźną poprawę w stanie włosów - są nawilżone i naturalny skręt jest przez to bardziej podkreślony! Jest jedno ale, przy dłuższym za częstym stosowaniu końcówki mogą się troszkę buntować i przesuszać, ale wystarczyło zmniejszyć częstotliwość by było tak jak trzeba :) Zmian co do wypadania nie zauważyłam - akurat nie mam z tym problemu.
aaa.. i niby jest do włosów ciemnych -może przyciemniać, ale nie mam pojęcia bo sama mam ciemne..

Jest baaardzo wydajny, przez ten czas zużyłam ok. 1/4. /zdjęcie nie do końca w pionie../




Podsumowując, ja jestem bardzo na tak :) Parafina w składzie nie obciąża mi włosów.
Kiedyś na pewno do niej wrócę, teraz zabieram się za następny olejek :)

Chętnie poczytam Wasze opinie :)


Pojemność: 100ml
Cena: 9.50zł
Dostępność: allegro, helfy, inne

niedziela, 17 lutego 2013

Inspiracja trochę inaczej :)

Jestem człowiekiem, którego życie bez muzyki nie jest w stanie istnieć. Od czasu do czasu muszę naładować baterię jakimś koncertem :)
Wczoraj byłam w Proximie na koncercie zespołu Tune, finalistów MBTM.
Muszę przyznać, że to był najbardziej naładowany, psychodeliczny i momentami demoniczny koncert na jakim w życiu byłam. Może nawet najlepszy? To nie był koncert, to było jakieś dziwne zjawisko, które mnie upoiło -dalej czuję się jakbym była na haju! 
Z koncertu wróciłam oczywiście z płytą, którą już dawno chciałam kupić, w bardzo fajnej cenie -30zł!!
..i z plakatem - świetny pomysł i wykonanie! 






Przed chłopakami jeszcze sporo koncertów, może grają u Was? Bardzo zachęcam do pójścia i kupienia płyty - wspierajmy polskich muzyków! Chociaż bardzo ciężko uwierzyć, że to Nasi -są tak dobrzy! Do tego bardzo sympatyczni, nie gryzą, wręcz przeciwnie :) frontmen nawet powiedziałabym, że jest słodki :) 



piątek, 15 lutego 2013

Promocyjne zakupy z Biedronki :D

Niestety na większość rzeczy, które chciałam nabyć się nie załapałam bo nie było ich w mojej Biedronce :/ a, że takową mam bezpośrednio za oknem to do innej już nie chciało mi się jechać :D..
Kupiłam tylko: Zestaw kosmetyczek za 29.90zł, płatki kosmetyczne 2+1 za 5.55zł i dwa peelingi z Joanny za 3.49zł, które już wylądowały w łazience. Co jakiś czas pojawiają się też bomby do kąpieli 3x za 8.99 w końcu czas je wypróbować.




Moim zdaniem nie ma lepszych i tańszych płatków niż te z Biedronki /tylko ten wariant z różem,fioletem na opakowaniu/. Mają wystarczającą grubość i co dla mnie najważniejsze - NIE rwą się, tak jak ma to miejsce przy dużo droższych z Bella czy Cleanica.
  

niedziela, 10 lutego 2013

SVR Provegol eau demaquillante micellaire - woda do demakijażu do skóry wrażliwej



W tym przypadku znowu poleciałam na promocję, na nic więcej. Już samo stwierdzenie woda do demakijażu powinno mnie przestrzec przed zakupem -woda daleko leży od płynu micelarnego.
Od początku.. Woda nie zawiera parabenów oraz alkoholu co bardzo się chwali /natomiast nie dziwi bo woda nigdy normalnie takich 'smakołyków' nie zawiera ;)/. Alantoina i wyciąg z nagietka mają działać łagodząco.  Dodatkowo mamy substancję nawilżającą, która ma pozostawić skórę gładką, nie ściągniętą bez uczucia wysuszenia.
Woda ma być na tyle skuteczna, że ma usunąć makijaż wodoodporny.




Wody używałam mniej więcej przez dwa miesiące tylko i wyłącznie do demakijażu oczu -w tym czasie zużyłam całą buteleczkę o objętości 250ml. Dla mnie to bardzo dużo. Dlaczego tak szybko?
Do zmycia jednego oka średnio - eyeliner + tusz potrzebowałam 2 lub 3 płatków kosmetycznych, zależnie od tego czy chciało mi się dalej trzeć czy sięgałam po mleczko z biedronki.
Ten płyn działa tak: trochę rozpuszcza, a resztę  rozmazuje przez co bardzo ciężko to usunąć.
Jedyną zaletą tego płynu jest zawartość alantoiny i wyciągu z nagietka -nawet przy trzecim płatku, od tarcia oko nie zostaje podrażnione -jedynie ręka opada z niemocy. Nie chcę wiedzieć jak zachowałaby się w przypadku makijażu wodoodpornego..
Zapach niezbyt przyjemny, chemiczny.

Niby "made in France" a zachowuje się jak "made in China".
Stanowcze NIE dla tego kosmetyku.

Pojemność: 250ml
Cena: promocja 24.99zł zamiast 49.99
Dostępność:
Super pharm i inne.

czwartek, 17 stycznia 2013

Mini recenzja - L'oreal Lash Architect 4D Black Lacquer

Tusze do rzęs to jedne z tych kosmetyków, przed których zakupem nie czytam żadnych recenzji.
Można mieć podobne włosy, na które szampony czy maski będą działały podobnie, ale rzęsy to zupełnie inna bajka. Dlatego też nie będzie to typowa recenzja.
Tusz kupiony na dużej promocji w Super Pharm.




Tuż po aplikacji myślałam, że znalazłam ideał. Bardzo ładnie wydłuża i pogrubia nie sklejając przy tym rzęs nawet przy kolejnej warstwie. Niestety po kilku godzinach odbija się pod łukiem brwiowym oraz na dole, niezależnie od rodzaju podkładu/korektora czy bazy/cieni/ich braku. Jest to pierwszy tusz, który tak się u mnie zachowuje, a miałam te za 10zł jak i 150zł..
Jak się teraz tak zastanawiam to chyba jest to mój pierwszy tusz z L'oreala. 
Tego na pewno nikomu nie polecam.

wtorek, 15 stycznia 2013

Włosy - aktualizacja styczniowa

Miesiąc temu farbowałam włosy Henną khadi jasny brązTUTAJ znajduje się post na ten temat, zdjęcia przed i po. Przez ten czas kolor trochę się zmył, głównie od połowy, w miejscu gdzie włosy kiedyś były mocno rozjaśniane.






Włosy w nieładzie -nieczesane, bez pianki, jeszcze wilgotne. Dzisiaj siedzę w domu i się lenię :D
Również od miesiąca używam w miarę regularnie oleju Dabur Amla do włosów ciemnych - efekt jest powalający, recenzja niedługo :)
Z kolejnym farbowaniem jeszcze poczekam - wszystkim się podoba to co obecnie mam na głowie :)

piątek, 11 stycznia 2013

Mini zakupy.

W czasie wyprzedaży rzadko kupuję kosmetyki, zazwyczaj skupiam się na ubraniach i trzymam się planu zakupowego, tak jest i teraz. Niestety skończyły mi się witaminki i trzeba było uzupełnić zapas.




Nie wiem skąd w moich łapkach dodatkowo wzięła się maska i odżywka :D Aktualnie mam w użyciu maski z proteinami mlecznymi i keratynową z jedwabiem, obie uwielbiam. O tej odżywce z Garniera było ostatnio głośno więc nie kupić się nie dało :D

Wywiało mnie również do H&M, przyznaję, że ubrań tam nie kupuję, ale lakiery zawsze chętnie, zwłaszcza za 5zł zamiast 14.90 :D




Niebieskie w ramach testów mam na pazurkach od trzech dni i nic im się nie dzieje. Jaśniejszy wymaga dwóch warstw, ciemniejszy tylko jednej. Pasują do sukienki, w której w sobotę idę na wesele. Nie lubię takich imprez, wolę pójść na koncert, ale jak już trzeba to każdy szczegół jest ważny, a pazurki jednak widać i zawsze się znajdzie ktoś milutki z ciekawym komentarzem.. 

Anegdotka: jak stałam przy tych lakierach podeszły dwie młode dziewczyny i jedna do drugiej wypaliła taki ciekawy tekst: "dlaczego na tych lakierach pisze, że są z Polski jak nie są?" na co otrzymała odpowiedź: "a gdzie je kupujesz, w Chinach?" 
Długo nie mogłam wyjść z wrażenia :D:D

wtorek, 8 stycznia 2013

Vichy Idealia -krem do cery normalnej i mieszanej

Jestem żywym przykładem na to jak reklama zaszczepia w człowieku chęć posiadania. Kupiłam ten krem tylko i wyłącznie dlatego, że spodobała mi się reklama w tv. Nie przeczytałam wcześniej, co mi się praktycznie nie zdarza, żadnych opinii na temat tego kremu i bardzo żałuję.




Kremik ma spełnić marzenia o idealniej cerze, ma ujednolicić koloryt, ujędrnić, wygładzić, zmniejszyć widoczność porów, wyregulować strefę T.. Czyli zrobić to, czego nie potrafi żaden krem. Ehh więc ten też nie.  
Zacznijmy od zewnętrza :D Słoiczek typowy dla vichy, ale różowy co może działać na zmysł wzroku, niestety. Krem również ma różowy kolor i bardzo przyjemnie pachnie. 
Używałam go dwa razy dziennie przez ostatnie dwa miesiące. Przez pierwsze kilka dni po aplikacji bardzo ładnie się wchłaniał, nie pozostawiał żadnej tłustej warstwy, cera była nawilżona i gładka. Niestety to się zmieniło i tłusta warstwa jest dla mnie nie do zniesienia -rano po ok. 1h ściągam ją chusteczką. 
Prócz nawilżenia ten kremik nie robi absolutnie nic i nie da się go bronić. Pół biedy gdyby chociaż działał doraźnie. Producent znowu zamiast w produkt zainwestował w reklamę :/ 

Nie zapłaciłam za niego pełnej ceny a 'jedyne' 77zł, a ile jest wart? 25zł?..

Podsumowując - NIE, więcej się nie nabiorę :/

Pojemność: 50ml
Cena: 109zł /Super Pharm/
Dostępność: Wszędzie
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...